piątek, 9 września 2011

O jesieni, jesieni....

Niech się wszystko odnowi, odmieni....
O jesieni, jesieni, jesieni .....
Niech się nocą do głębi przeźrocza
nowe gwiazdy urodzą czy stoczą,
niech się spełni, co się nie odstanie,
choćby krzywda, choćby ból bez miary,
niesłychane dla serca ofiary,
gniew czy miłość, życie czy skonanie,
niech się tylko coś prędko odmieni.
O jesieni!... jesieni! ... jesieni!

Ja chcę burzy, żeby we mnie z siłą
znowu serce gorzało i biło,
żeby życie uniosło mnie całą
i jak trzcinę w objęciu łamało!
Nie trzymajcie, nie wchodźcie mi w drogę
już się tyle rozprysło wędzideł ...
Ja chcę szczęścia i bólu, i skrzydeł
i tak dłużej nie mogę, nie mogę!
Niech się wszystko odnowi, odmieni! ...
O jesieni! ... jesieni! ... jesieni.
Iłłakowiczówna Kazimiera


Ostatnio chyba takiej odmiany potrzebuję :( czegoś nowego,porywąjcego ,co przyniosłoby mi radość...

2 komentarze:

  1. pewnie mała jesienna chandra ja tez mam czasami ale trzeba się wziąć w garść i przeczekać :) dużo radości więc życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje:) Jest mi faktycznie ta radosc ostatnio potrzebna

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie miłe słowa które tu zostawiasz:)